Za waterfalla było lepiej

Coraz głośniej mówi się o złotej erze dla pracowników IT w Polsce. Przybywa firm, w tym zagranicznych, otwierających u nas swoje oddziały, czemu sprzyja coraz większa ilość wysokiej klasy powierzchni biurowych, niezła estyma jaką cieszą się nasi branżowi fachowcy, a w końcu, a może przede wszystkim wciąż – przynajmniej jeśli chodzi o zachodnie standardy – niewygórowane koszty wypłat. Dzieje się.

• • •

Słowa, słowa, słowa

Jakie jest źródło największych problemów w czasie prac nad oprogramowaniem? Dlaczego tak często projekty IT kończą się niepowodzeniem? Nie będę oryginalny, sądzę, że każdy, kto przepracował w tej branży kilka lat, nawet jeśli jest średnim obserwatorem, wskaże ten problem. A jest nim komunikacja.

• • •

Zwinny architekt? Empatyczny i programujący!

Prestiż, autorytet, duża wiedza i doświadczenie, wysokie zarobki – z tym przede wszystkim kojarzy się stanowisko Architekta Oprogramowania – przez wielu odbierane jako niezwykły splendor, ukoronowanie kariery programistycznej, dowód przynależności do elity IT.

• • •

Sztuka pisania oprogramowania

Świat programistyczny desperacko domaga się lepszego stylu pisania – pisze Joel Spolsky we wstępie tejże książki, zaznaczając że stanowi ona jego zdaniem zbiór najlepszych treści związanych z oprogramowaniem, powstałych na przestrzeni ostatnich lat.

• • •

Programiści – języka nie mają?

Tworzymy wspaniale kolaborujący zespół, któremu niestraszne są żadne wyzwania. Na taki cytat natknąłem się ostatnio na stronie całkiem znanej i poważnej firmy tworzącej aplikacje internetowe. To rozwiązanie będzie w znacznym stopniu afektować znaczny odsetek klientów używających aplikacji – czytam w oficjalnym dokumencie definiującym wymagania. Spostponuj to spotkanie na inny termin – usłyszałem całkiem niedawno w przerwie jednego ze szkoleń. O co mi chodzi? Ano o pewien syndrom, który obserwuję od dłuższego czasu – fakt, że o ile angielskim pracownicy działów IT władają bez problemu, to z polskim jest wręcz dramatycznie. Brak znajomości słownictwa, spolszczanie angielskich słów w wydawać by się mogło naturalne rodzime odpowiedniki (affect, collaborate, postpone) przynosi efekty dosyć groteskowe, jak wyżej. Co jednak coraz bardziej przerażające – coraz mniej osób zwraca na to uwagę. A całość jest na tyle powszechna, że niedługo pierwotne znaczenie słów kolaboracja, postponować i afektować faktycznie się zatrze. Czepiam się?

• • •