10 stycznia 2016
Łukasz Michno
Scrum, czyli jak robić dwa razy więcej, dwa razy szybciej
Jeff Sutherland
Scrum, czyli jak robić dwa razy więcej, dwa razy szybciej
PWN, 2015
Pamiętam gdy zobaczyłem po raz pierwszy ten tytuł, uznałem go za przewrotny, ciekawy sposób na dotarcie do różnych grup ludzi, którzy wcześniej z różnych względów nie chcieli mieć do czynienia ze zwinnymi sposobami prowadzenia projektów. Wszak hasła: więcej i szybciej są motorami napędowymi niektórych menedżerów, czyż nie? Ba, kto nie chce mieć więcej i szybciej?
Książka ta jest po części autobiografią Jeffa Sutherlanda. Opisuje jego życie od momentu związania się z armią Stanów Zjednoczonych, pokazując w jaki sposób dotarł do przemyśleń które stanowiły podwaliny Scruma. Jeff parał się różnymi profesjami. Jest absolwentem West Point, pilotem, zdobył tytuł doktora w dziedzinie nauk medycznych na Uniwersytecie w Kolorado, prowadził niezliczoną ilość projektów IT, także dla amerykańskiego rządu. Obecnie piastuje stanowisko CEO w Scrum Inc.
Książka składa się z dziewięciu rozdziałów. Zaczynamy od historii Scruma oraz informacji o kaskadowym sposobie tworzenia oprogramowania, ten dział buduje nam niejako tło do całej opowieści w jaką zabiera nas Jeff. Następnie wędrujemy przez tematy związane z budowaniem zespołów, estymacją zadań, marnotrawstwem i jego eliminacją, planowaniem zadań czy ich priorytetyzacją. W międzyczasie dowiadujemy się jak syn Sutherlanda pracujący jako reporter podczas rewolucji w Egipcie wykorzystywał pętle inspekcji i adaptacji, uczymy się zasad Su Ha Ri, 3M, pętli OODA, cyklu Deminga czy filozofii kaizen. Całość zamyka opowieść jak można wykorzystać Scruma do walki z… biedą, na przykładzie Ugandy oraz hipotezą jak będą wyglądały środowiska pracy w przyszłości. Na końcu każdego z rozdziałów znajdziemy wytłuszczone najważniejsze informacje, jakie powinniśmy zapamiętać w trakcie lektury danego tematu. Nie jest to z pewnością samouczek Scruma, jednak jeśli masz już pewne doświadczenia związane z agile, książka pomoże Ci rozwikłać niektóre problemy, poprzez pokazanie różnych konkretów wziętych z rzeczywistych projektów.
Książka ta jest świetnym materiałem reklamowym. Sposób narracji i opis wydarzeń spowodował, że kilka razy zapomniałem, że czytam książkę o Scrumie. Bywały momenty olśnienia odnoszące się do mojego życia zawodowego. Są tu pokazane przykłady, począwszy od West Point i doprowadzenia kompanii do mistrzostwa w musztrze, walki z terroryzmem (projekt informatyzacji FBI po zamachach z 11.09.2001), planowania ślubu czy klasycznych projektów z branży IT. Dla każdego coś miłego.
Jedno jest pewne, tam gdzie pojawiło się nowe, zwinne podejście, produktywność wzrastała kolosalnie. To też pozostawia u mnie efekt przelukrowania i wręcz nierealnego skoku jaki osiągnęły firmy sięgając po ten framework. Jeff Sutherland kreuje się wręcz jako wybawca, który jest wzywany kiedy sytuacja jest beznadziejna i nic innego już nie działa. A wówczas – wystarczy sięgnąć po “Przewodnik po Scrumie” i wszystko co złe zostanie w tyle. Jest słodko i idyllicznie. W całości zabrakło mi szczypty obiektywizmu przez co można popaść w wrażenie, że Scrum wszędzie się nada i jest lekiem na wszelkie zło.
Książka na pewno zostawię w mojej biblioteczce po to, aby zawsze mieć pozycję dla kogoś nowego w świecie Agile. Jest świetnym suplementem Przewodnika po Scrumie, który pokazuje w dość obrazowy sposób to, czego przewodnik nie powiedział wprost.