Droga Toyoty

Droga Toyoty. 14 zasad zarządzania wiodącej firmy produkcyjnej świata. 
Jeffrey K.Liker
MT Biznes, 2016

4.5 out of 5 stars

Kiedy zwinne podejście do tworzenia oprogramowania zaczęło święcić pierwsze nieśmiałe triumfy, w licznych gabinetach prezesów firm i salach szkoleniowych, z nigdy wcześniej nie spotykaną śmiałością i pewnością siebie, przedstawiciele IT zaczęli podkreślać: tworzenie oprogramowanie jest pracą twórczą. Jest skomplikowane, złożone, często nie wiemy czego nie wiemy. Wytwarzanie kodu jest pewną sztuką, za każdym razem tworzymy coś unikalnego, specyficznego. Nie jest to powtarzalna praca w fabryce przy taśmie. Na standardowe żądania szybciej, równie hardo zaczęto odpowiadać historią o dziewięciu kobietach w ciąży. Jeszcze mocniej niż dotychczas zaczęto wskazywać specyfikę, skomplikowanie procesu wytwarzania oprogramowania (z reguły prezentując na slajdach model Cynefin Dave’a Snowdena), przeciwstawiając skomplikowanemu procesowi programowania, powtarzalną, schematyczną pracę zakładów przemysłowych.

Czemu więc – w czasach triumfów zwinności – w poszukiwaniu inspiracji, ciekawych pomysłów mamy sięgać do japońskiej fabryki samochodów?

Cóż, myślę, że żadnemu Scrum Masterowi nie są obce pojęcia Toyota Production System (TPS) czy kaizen (a przynajmniej obce być nie powinny). Nawet jeśli kojarzymy je pobieżnie, to szybkie przekartkowanie kart tej książki da nam odpowiedzi na postawione przed chwilą pytanie, hasła na które natrafimy to między innymi: ciągła poprawa (kaizen), organizacja ucząca się, szybki, elastyczny proces dający klientom to, czego chcą, przy najwyższej jakości i sensownych kosztach, zespołowość, szacunek dla pracowników. Brzmi znajomo?  

Co tu dużo mówić – czytając tę książkę, szybko przypominamy sobie lub zdajemy sobie sprawę, że agile wcale nie zaczął się w 2001 roku, a jego korzenie sięgają właśnie do hal fabrycznych, między innymi, a może przede wszystkim, Toyoty.

Brzmi zachęcająco? To przejdźmy do szczegółów.

Autor książki, Jeffrey K. Liker, pracownik University Of Michigan, już w latach 80. miał okazję pracować przy projekcie związanym z japońskim i amerykańskim przemysłem samochodowym i w zasadzie kolejne lata temu przemysłowi poświęcił. Ta opublikowana pierwotnie w 2004 roku roku książka stanowi więc sumę jego dwudziestoletnich doświadczeń i badań.  Lektura książki może sprawić na czytelniku wrażenie, że jestem gorliwym rzecznikiem Toyoty. Jako nauczyciel akademicki i naukowiec staram się być obiektywny, przyznaję jednak, że jestem fanem drogi Toyoty –  zaznacza na wstępie. 

Czy faktycznie gość dopuszczony do możliwości obserwowania wielu sytuacji od podszewki, mający dostęp do firmowej wierchuszki (wywiady z ponad czterdziestoma menedżerami średniego i wyższego szczebla), sposobność obserwacji pracy fabryk samej Toyoty i jej kooperantów, może zachować obiektywizm? Albo inaczej – czy może pozwolić sobie na pełną szczerość? Cóż, te pytania na pewno pojawiają się w głowie doświadczonego zawodowo czytelnika. I owszem, w książce nie brak pewnych przesadzonych, trącących marketingowymi folderami sformułowań, a kreowany momentami obraz firmy staje się zbyt idylliczny. Na pewno jednak nie sprawia ona wrażenie bezkrytycznej reklamy, nie ma tu bałwochwalstwa.

Jest za to, zgromadzona na 460 stronach, niesamowita ilość inspiracji. W zasadzie najbardziej dla osób na stanowiskach zarządczych, menedżerskich (prawdziwą potęgą TPS jest stałe inwestowanie w ludzi) czy – po prostu zwinnych –  tak scrummasterskich, jak i productownerskich  (system TPS wychodzi od klienta, od pytania: Jaką z punktu widzenia klienta wartość dodajemy). O wartości dla osób zajmujących się, bądź chcących zajmować się lean nie będę tu wspominał, to oczywiste.

Zaczynamy od podstaw. Szybko przechodzimy przez historię firmy, tło historyczne, w którym się rozwijała i wartości, które wyznawali jej twórcy. Przechodzimy przez podstawy stojące u zasad eliminowania marnotrawstwa – tu może in plus zaskoczyć nas to, że jako marnotrawstwo uznawana jest… niewykorzystana kreatywność pracowników (straty spowodowane tym, że nie angażuje się pracowników lub… ich nie słucha).

Na początek dostajemy też dwie niezwykle ciekawe historie dotyczące dwóch projektów, jak określa to autor, dwóch przełomowych pojazdów, które przekształciły firmę, mające stanowić  najlepsze przykłady praktyki drogi Toyoty – opracowanie Lexusa i modelu Prius. Odsłonięto tu sporo kulis dotyczących między innymi procesu analizy, sposobu budowy zespołów, dobierania ludzi do projektu, walczenia z niedasizmem, specyficznych i dość bezkompromisowych sposobów motywowania i zagrzewania pracowników do osiągania niemożliwego, zasad eksperymentowania, prototypowania. Już tylko te dwa rozdziały, to prawdziwa kopalnia wiedzy. Przy ich okazji możemy poznać te mniej chętnie odkrywane karty, szczególnie w historii Priusa, gdzie możemy kręcić nosem czytając o niesamowitej presji wywieranej na pracownikach, aby zrealizowali to, co wydawało się niemożliwe (Inżynierowie pracowali niewolniczo, rezygnując z wszelkich urlopów; Wspinaliśmy się po drabinie, którą nam wyciągano spod nóg; Pracowaliśmy na dwie zmiany 24 h na dobę). A skoro już jesteśmy przy cytatach, to jako dobra rada przy okazji osiągania bezkompromisowych celów pada przy tej okazji coś takiego: Znaleźć najbardziej utalentowanych inżynierów, wyznaczyć im ambitny cel i poprosić, żeby spróbowali coś zrobić, zamiast tylko analizować i teoretyzować. Hmm, gdzieś to już chyba czytałem?

No właśnie, tak jak pisałem, tych zwinnoznajomych technik napotkamy tu mnóstwo, większość z nich powinna być, w arsenale umiejętności każdego Scrum Mastera czy współczesnego menedżera. Poczytamy nie tylko o zasadach, ale i historii sygnalizacji kanban, o mapowaniu strumienia wartości, 5 razy dlaczego, genchi genbutsu czy Obeya.

A o tym przede wszystkim w sercu książki, które stanowi wspomniane w tytule 14 zasad drogi Toyoty, ułożonych tematycznie w cztery bloki: dalekosiężne koncepcje, odpowiednie procesy, dbanie o rozwój ludzi i partnerów, uczenie się organizacji. Każdej z  tychże zasad poświęcono jeden rozdział, każdą opisano niezwykle starannie, w sumie to niemalże 300 stron. Co istotne, bardzo dużo w tym wszystkim praktyki, przykładów z życia czy to Toyoty czy zakładów współpracujących, czy po prostu zakładów wcielających w życie zasady TPS (np. ze stoczni remontowej marynarki wojennej). Autor nieustannie uczula nas zarazem, że całą sztuką jest stworzyć z pojedynczych elementów działającą całość. Że droga Toyoty to nie tyle dobre zasady, konkretne przepisy, ale kultura organizacyjna. Uwypukla też znaczenie ludzi, podkreślając, że TPS to system zaprojektowany w celu wyposażenia ludzi w narzędzia ciągłej poprawy pracy.

Osoby zajmujące się w swojej pracy zwinnością, szczególnie zainteresują rozdziały dotyczące pracy z ludźmi (dbania o ich motywacje, morale, budowania zespołowości), tworzenia i udoskonalania procesów (ciekawie o standaryzacji jako podstawy ciągłej poprawy i jakości, a zarazem o sztuce znajdowania równowagi między sztywnymi procedurami, a swobodą innowacji i kreatywności), jak i kreowania kultury organizacji uczącej się. 

Spektrum poruszanych tematów jest bardzo szerokie, wspomnę tu między innymi o sposobie przygotowywania raportów (w Toyocie nawet najważniejsze decyzje, sprawozdania, opracowania powinny być prezentowane na maksymalnie jednej kartce A3), zasadach podejmowania decyzji (szczególnie tych trudniejszych, z dużą ilością niewiadomych, ryzyka), kulturze wychowywania liderów (należy wychowywać własnych liderów zamiast ściągać ich spoza organizacji, liderzy muszą być wzorcami osobowymi), budowaniu kultury organizacyjnej, nad którą trzeba pracować z całych sił

Gdzieniegdzie włos może nam się jeżyć na głowie (czytanie o optymalizacji pracy magazynów z częściami czy o tym, że stopniowo po 15-20 latach pracownikom zaczyna się powierzać zarządzanie projektami), pewne wynikające z kultury japońskiej reguły zdecydowanie będą dla nas oburzające (jishuken). Skonfundowani będziemy czytając o kontroli wizualnej pracy biura, gdzie wspomniano o nadzorze pracowników pod kątem sposobu organizacji poczty elektronicznej, aby upewnić się, że nieaktualne wiadomości są usuwane, a wszelkie pozostałe umieszczane w odpowiednich folderach.

Z pewnością momentami będzie też zbyt fabrycznie, a przez to niezrozumiale, zbyt hermetycznie, bądź nużąco. Książka jednak napisana jest w taki sposób, że odnajdzie się w niej laik, niemający pojęcia o funkcjonowaniu fabryk samochodów i specyfiki ich produkcji.

A cała książka niewątpliwie da nam świetny materiał do przemyśleń i rozwoju – swojego i firmy, w której na co dzień działamy. Warto poczytać jak robią to jedni z najlepszych, a potem przemyśleć, zdefiniować odpowiednio do kontekstu i spróbować zaszczepić te wzorce na swój grunt.

#agile#leadership#Lean