13 stycznia 2019
Maciej Wilmiński
Metoda Lean Startup
Metoda Lean Startup
Eric Ries
Helion 2012, (org. 2011)
“Metoda Lean Startup” Erica Riesa to wymarzone dzieło i lektura obowiązkowa dla wszystkich właścicieli startupów, jak i tych, którzy planują rozpocząć własny biznes. To jedna z najlepszych pozycji doradzających jakie działania należy podjąć, aby maksymalnie zwiększyć szanse swojej organizacji na osiągnięcie sukcesu. Szczególnie, jeśli mówimy o ekstremalnie trudnym, pełnym niepewności i wątpliwości środowisku młodych, raczkujących firm, marzących o sukcesie, szukających dróg do serc (i portfeli!) klientów, a póki co oglądających z każdej strony każdą złotówkę przed jej wydaniem.
Śmiem wszakże twierdzić, że wiele inspiracji znajdą w niej również i starzy wyjadacze, osoby kierujące dużymi, dojrzałymi przedsiębiorstwami, mające w tym wieloletnie doświadczenie. Autor skądinąd definiuje startup jako instytucję, której celem jest tworzenie nowych produktów i usług w warunkach skrajnej niepewności. I idąc tym tokiem myślenia, wskazuje, że lean startup to metoda, która sprawdzi się w firmach dowolnej wielkości oraz we wszystkich branżach i sektorach.
Sukces startupu nie jest wynikiem dobrych genów założyciela czy znalezienia się we właściwym miejscu we właściwym czasie. Sukces startupu można zaplanować i wypracować, realizując odpowiedni proces, a to oznacza, że można się tego nauczyć i można uczyć tego innych – twierdzi Eric Ries.
Nazbyt marketingowo? Odważnie? Buńczucznie?
Nie obawiajcie się. Choć w książce nie brakuje umiejętnie tworzonej, momentami nazbyt nachalnej otoczki marketingowej wokół prezentowanej metodyki, choć bez większego żalu można by uszczuplić niektóre rozdziały, jak i przydługawy, nieco przetereotyzowany początek, to nie jest to kolejna pozycja z cyklu jak zarobić milion w 30 dni czy poznaj receptę na sukces. Nie znajdziecie tu górnolotnych haseł i wyświechtanych frazesów, jest za to pełno konkretów. Książka ta dostarcza precyzyjnej odpowiedzi na pytanie: “Jak można się szybko dowiedzieć, co się sprawdza, a co nie?” – trafnie ocenia Tim O’Reilly w blurbie.
Ries wywodzi się ze świata wytwarzania oprogramowania (należę do pokolenia, które dorastało, programując komputery). To przede wszystkim współzałożyciel – jakżeby inaczej – startupu – IMVU – gdzie pełnił przez jakiś czas również rolę dyrektora technologicznego (sporo przykładów bazuje na kanwie działań z tejże firmy). I głównie na branżę software’ową książka ona ukierunkowana, choć – o czym już było w przytoczonym wyżej cytacie – autor twierdzi, że metoda jest uniwersalna.
Odniesienie do “Lean” w tytule nie jest przypadkowe i przyznam, że to właśnie nazwa tego sposobu pracy w tytule była dla mnie jednym z powodów sięgnięcia po tę książkę. A zatem sięgamy do korzeni i Toyota Production System, do którego autor bardzo często się odnosi.
Na czym polega zatem cała metoda Lean Startup? Krótkie cykle, pełna koncentracja na potrzebach klienta (ale bez konieczności pytania ich o nie bezpośrednio) i naukowe podejście do podejmowania decyzji. Eksperymenty (produkty tworzone w startupach są tak naprawdę eksperymentami – efektem prowadzenia tych eksperymentów jest wiedza na temat tego, jak zbudować rentowną działalność biznesową), pętla zwrotna: tworzenie – pomiary – uczenie się, gotowość do ponoszenia porażki (tam gdzie nie możesz się pomylić, niczego się nie nauczysz), tolerowanie błędów popełnianych po raz pierwszy, ale nie dopuszczanie do ich powtarzania, szybkie uczenie się (zwycięstwo można odnieść jedynie ucząc się szybciej niż inni), koncepcja Minimum Viable Product, pobieranie pieniędzy za usługi od samego początku, mechanizm zwrotu (czy też piwotu), tworzenie w niewielkich partiach, system polegający na ciągnięciu (pull), a nie pchaniu (push)… Pogodzenie się z tym, że że klienci nie potrafią z wyprzedzeniem stwierdzić, co tak naprawdę jest im potrzebne oraz z niepewnością otaczającego środowiska biznesowego, a w konsekwencji brakiem możliwości precyzyjnego planowania i prognozowania…
Brzmi znajomo?
O tym wszystkim właśnie jest ta książka.
Wszystko podparte masą przykładów, nie tylko z bezpośrednich przeżyć autora z IMVU. Nie brak takich, które prosto ze stron książki, jak i opowieści samych firm, uzyskały szeroki rozgłos, jak Zappos czy Dropbox, ale także mamy tu historie z amerykańskiej administracji rządowej, Groupona i Grockit.
Jest bardzo dobry rozdział dotyczący pułapek opomiarowania, jak i zalet analizy kohortowej. Dobrze czyta się także o znanej i lubianej technice “5 x dlaczego”, choć poświęcono jej trochę za dużo miejsca.
W konsekwencji powyższego – uważam, że książkę tę powinien przeczytać każdy Product Owner, jak i Scrum Master. Ten pierwszy, ponieważ przedstawione tu historie istniejących firm stanowią nieocenione źródło inspiracji, a proponowane techniki działania są niezwykle uniwersalne i jak ulał pasują do środowiska zwinnego rozwijania produktu. Z kolei dobry Scrum Master wykorzysta zgromadzoną tu wiedzę do wspierania i pomagania Product Ownerowi w pełnieniu swojej roli.
Trzy części – Wizja, Kierunek i Przyspieszenie, niespełna 250 szybko płynącej lektury w wyjątkowo niezłym, pozbawieniu rażących wpadek tłumaczeniu Heliona (no, może ta innowacyjna księgowość razi).
Od momentu premiery książki minęło już ładnych parę lat, stąd w chwili obecnej nie robi już ona takiego wrażenia – wiele wprowadzonych tu technik weszło w krwiobieg nowoczesnych organizacji, stało się swoistym standardem, jest w powszechnym użyciu. Dopiero jednak czytając Lean Startup zdajemy sobie sprawę skąd to wszystko się wzięło i z jaką intencją zostało stworzone, dzięki czemu łatwiej ten sposób pracy zrozumieć i skutecznie wcielić w życie.
Trzeba przeczytać!